Biorę duży łyk herbaty, jest trochę za gorąca i czuję mrowienie na języku, znowu się poparzyłam, no cóż, zdarza się. Okładam kubek na bok, prawie zrzucają go ze stolika. Mam dzisiaj dzień fajtłapy. Na szczęście stoi już stabilnie i mogę zabrać się za pisanie nowego wpisu. Patrzę na datę poprzedniego, minął już prawie miesiąc. Chce pacnąć się w rękę za moją niesystematyczność, ale jestem niemal pewna, że wylałabym wtedy resztę herbaty i przy okazji zbiła kubek.

Koniec tematu, nie ma co się rozwodzić, trzeba działać.

Trzy sesje, jedna modelka brzmi jak tytuł jakiegoś sensacyjnego artykułu, albo i nie, brzmi tak sobie. Jednak taka prawda, wybrałyśmy się z Pauliną na sesje (długo umawianą). Pomimo, że moja modelka już nie pozuje, dla mnie zgodziła się zrobić wyjątek. Ja zakochana w jej urodzie (a powiem wam, że kochana z niej również osóbka), a ona w moich pracach. Układ idealny! Pierwsza sesja była spontaniczna, miało być zimowo, nawet trochę wyszło. Wybrałam miejsce na sesje blisko centrum, aby łatwo było dojść i stworzyć magiczne ujęcia z urokliwymi kolumnami tworzącymi tło. Chociaż szczerze mówiąc, przydałby się im nie mały remoncik, jakieś odświeżenie. Złakniona zdjęć postanowiłam wraz z moją modelką udać się pobliskiej kawiarni na ciepły napój i pstryknąć przy okazji kilka zdjęć. Powiem wam, w godzinach popołudniowych można znaleźć wolny stolik, ale wolny stolik który idealnie pasowałby do zdjęć już gorzej. Zwykle siadam gdzieś na sąsiednim i ukradkiem cykam zdjęcia, a tutaj gdzie nie spojrzeć - człowiek. Wielu ludzi przychodzi w takie miejsca z książką, laptopem, szukając spokoju i wytchnienia. Mało kto tutaj prowadził żywe rozmowy. Nie chciałam przeszkadzać innym, sama nie lubię gdy ktoś irytuje mnie gdy chce mieć chwile dla siebie. Dlatego też nie wykorzystałyśmy potencjału tej kawiarni (na pewno jeszcze do niej wrócę), za to wypiłyśmy dobrą kawą, nakręciłam kilka ujęć w kawiarni, które możecie zobaczyć w filmiku.

Druga sesja była już bardziej zaplanowana, ale nie wyszło. Makijaż był, stylizacja była, miejsce - zamknęli. Niestety nie wyrobiłyśmy się do wcześniej umówionej lokalizacji i pozostawione na mrozie, gdy zmierzch już zapadł, zaczęłyśmy myśleć, co teraz? Na szybko znalazłyśmy neon w oknie salonu fryzjerskiego i ciach! Chwila moment i mamy ujęcia o które prawie nam chodziło. Prawie, bo nie zawsze wychodzi tak jak chcemy. Jednak przy dobrej organizacji co do joty, można wszystko ogarnąć, na spokojnie :) Lecz nie tym razem. Pomimo tych przeciwności losu i tak efekty bardzo zadowalają moje serducho, a jak z waszymi? Zaraz zabieram się za obrabianie kolej sesji, z której również będzie filmik! Już sama nie mogę się doczekać :)
Buziaki!
PS. W filmiku możecie zobaczyć dane exif do niektórych ujęć, sprawdźcie koniecznie!


***
















***

Możecie mnie znaleźć również na innych stronach:  



4 komentarze:

  1. Cudne zdjęcia! Używasz tabletu graficznego do obróbki, czy korzystasz tylko z myszki? Buziaki! :)

    ab-photographs.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super zdjęcia! Z wszystkich trzech sesji :)

    donkeyponky.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje zdjęcia są cudowne, jak zwykle jestem zakochana, ale powiem Ci też, że zaraziłaś mnie tym i biorę się za fotografowanie na poważnie :)
    https://vougetin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne zdjęcia <3 bardzo podoba mi się pierwsza seria :) dobrze, że pozuje chociaż dla Ciebie, bo świetny z Was duet ;) Pozdrawiam :) // ~ mój blog ~

    OdpowiedzUsuń